To świątynia duchowości, świętych ludzi, świętych krów
i………..zapachu kadzidełek.
Podróżuję po tym kraju od 2009 roku i szukam odpowiedzi na nurtujące
mnie pytania. Zdobywam wiedzę i zwiedzam świątynie o podwyższonych,
uzdrawiających wibracjach.
Uśmiecham się do łagodnych twarzy hindusów, ich pełnych gwiazd oczu i
zachwycam pięknem kobiet w barwnych sari. I podziwiam ich niezłomną
wiarę w Bogów i Boginie, którzy tak naprawdę są JEDNYM STWÓRCĄ
BRAHMANEM.
Ale najbardziej cieszy mnie fakt, że odnalazłam i mogłam przebywać u
mojego Nauczyciela Sai Baby: i w Shirdi i w Puttaparthi :)). I choć obaj
nie przebywają już u ciałach, to miejsca z nimi związane pełne są
świętej energii i ogromnego kultu.
1. Shirdi Sai Baba – nie żyjący od prawie 100 lat święty człowiek
Indii, uznany za inkarnację Boga Śiwy.
Był najbiedniejszy z biednych. Nie posiadał nic, ani majątku, ani
rodziny, ani domu, ani nawet łóżka.
Porzucony, jako niemowlę w polu, nigdy nie poznał własnych
rodziców i rodzeństwa. Nie zaznał matczynej
miłości. Nie kochał żadnej kobiety. Nie miał dzieci.
Nie miał nawet własnego imienia!
Wołano do Niego Baba lub Sai, a Shirdi to miejscowość w której
spędził większość życia.
Dlatego mówi się o Nim Sai Baba z Shirdi lub Shirdi Sai Baba
Jadł jeden posiłek na 2 dni i całe życie żebrał o jedzenie. Spał
godzinę na zawieszonej nad ogniskiem desce.
Od ludzi przybyłych do Niego o poradę lub błogosławieństwo
pobierał (kategorycznie żądał:))
kilku rupiową zapłatę i natychmiast rozdawał ją wśród biednych.
Posiadał ogromne moce jogiczne.
Uzdrawiał, wskrzeszał, materializował przedmioty, nauczał. Znał
przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
I łączył w miłości wyznawców Śiwy i Mahometa.
I stał się Wielkim Świętym dla obu religii.
Cały był dla innych, nigdy nic nie chciał dla siebie !
Kto chciałby tak żyć?
Jaka dusza pragnie takiego doświadczenia i gotowa jest na takie
poświęcenie?
Dziś Sai Baba z Shirdi znany jest i wielbiony w całych Indiach i na
świecie. Jego wizerunek znajduje się prawie w każdym hinduskim domu i
wszyscy dobrze wiedzą, co zrobił dla innych.
Dziś wdzięczność, miłość i szacunek dla Niego nie mają granic.
Do Shirdi codziennie przybywają dziesiątki tysięcy ludzi. Długimi
kilometrami, w tanecznych korowodach z posągami Sai Baby na ramionach ,
wędrują do miejsca pochówku Mistrza (Samadi) i godzinami czekają aby
pokłonić się ukochanemu Babie. W taki sposób dziękują Mu za Jego dobroć.
Za Jego pełne poświęcenia życie.
Bardzo się cieszę, że taki wspaniały Nauczyciel przyszedł kiedyś do mnie
( w medytacji) i odmienił moje życie.
Również z całego serca, codziennie dziękuję Mu za tę łaskę.
Poniżej można zobaczyć kilka zdjęć wykonanych prze zemnie w czasie pobytu w Shirdi.
Zdjęcia robione bardzo wczesnym rankiem, bo później to nie ma tam jak przejść :))
2. Sathya Sai Baba z Puttaparthi – a właściwie Sathyanarayana Raju Ratnakaram.
Znany i ceniony na całym świecie satguru Sai Baba, który nauczał o prawdzie (sathya), miłośc (prema)i, nie krzywdzweniu (ahimsa), właściwym postępowaniu (darhma) i pokoju na świecie (śanti).
W wieku 14 lat Sathya Sai Baba ogłosił, że jest inkarnacją Sai Baby z Shirdi.
Jedni wierzą, że tak jest inni nie. A w/g mnie jest, jeśli Sai Baba przybrał imię Sathya – PRAWDA, to nie po to aby kłamać.
Niewyobrażalne moce jakie posiadał Sathya Sai Baba uczyniły Go największym wśród Nauczycieli.
I co dziwne, ten WIELKI CZŁOWIEK miał też wrogów. Zarzucano mu pedofilię, kłamstwa, magię i „fałszywe” materializacje.
Dla mnie jest to śmieszne i świadczy, że oszczercy chyba byli zazdrośni o cuda dokonywane przez Sai Babę.
2 tysiące lat temu Wielkiego Nauczyciela zazdrośnicy nawet ukrzyżowali. Negatywne uczucia mogą mieć ogromną moc szkodzenia innym.
1. Pomarańczowe szaty noszone przez Guru symbolizują czystość i wyrzeczenie, również cielesne.
Tacy Wyrzeczeni stronią od kobiet, przebywają tylko blisko mężczyzn. Nie znaczy to wcale, że są zboczeni, wręcz przeciwnie. W Indiach jest też zwyczaj, że przyjaciele trzymają się za ręce, tak jak u nas przyjaciółki. I nie ma w tym nic złego.
2. Sathya urodził się w biednej, wielodzietnej rodzinie mieszkającej w biednej, małej wiosce w Indiach. Takich wiosek, rodzin i chłopców na całym świecie są miliony.
Dlaczego nagle taki chłopiec „zaraża” swoją Miłością tysiące, miliny ludzi na całym świecie i ta Miłość buduje szkoły, szpitale, świątynie i wielki aśram w Puttaparthi ? Kim trzeba być aby tego dokonać?
Dlaczego ja lub Ty tego nie dokonaliśmy? Nawet nie umiemy na to odpowiedzieć, a co dopiero zrozumieć kim tak naprawdę był Sai Baba.
Widziałam Sai Babę tylko z daleka, ostatni raz 2 miesiące przed opuszczeniem przez Niego ciała, wywarł na mnie ogromne wrażenie i zazdrościłam tym, którzy całe życie byli blisko Niego. Jakie to musi być niewyobrażalne szczęście codziennie dotykać Miłość.
Uniwersytet w Puttaparthi (mała hinduska wioska) należy do światowej czołówki wiedzy.
Szpitale są wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt medyczny, a lekarze w nich pracujący są najlepsi w swoich specjalizacjach. I przyjechali tu pracować z różnych miejsc świata, bardzo często nie pobierając za swoją pracę wynagrodzenia!.
I szkoły, i szpitale, i leki są darmowe.
Tylko w Indiach dzieją się takie rzeczy, bo tylko tam potrafią rozpoznać świętego człowieka bez procesu beatyfikacji:)
I podobnie, jak Sai Baba z Shirdi, Sathya Sai Baba niczego nie pragnął dla Siebie.
Po Jego śmierci, gdy otworzono Jego pokój znaleziono w nim wszystko to co otrzymał od wiernych. Stosy niezrealizowanych czeków wypełniały biurko. Złote przedmioty leżały nigdy nieużywane. Bo po co świętemu człowiekowi pieniądze i złoto?
Zamiast doszukiwać się wad lepiej studiować nauki Sai Baby i być wdzięcznym za nie. Bardzo rzadko się zdarza aby tak Wielkiego Nauczyciela mieć blisko siebie, słuchać nauk z Jego ust i chłonąć energię Jego Miłości.
Zobaczcie, wszystkie święte Pisma napisano wiele stuleci temu. Obrosły one mitami i zmyślonymi historiami. Dziś mamy wątpliwości, czy to co w nich zapisane jest prawdą, czy nie. Nawet poddaje się w wątpliwość istnienie Jezusa!
Przez te wątpliwości błądzimy, nikomu nie ufamy i oddalamy się od Boga.
Znikają autorytety, co pogrąża nas w duchowym chaosie.
Sathya Sai Baba przyszedł po to, aby nauczać PRAWDY, a my mamy się tego wszystkiego uczyć, wierzyć i nauki wprowadzać w życie.
Bardzo dużo dobrego robi Organizacja Sathya Sai Baby w Polsce. Tłumaczone książki pomagają zrozumieć nauki Baby, a wychodzące pisemka SAI RAM i ŚWIATŁO MIŁOŚCI w prosty sposób przybliżają nam postać Sai Baby.
Za kilka lat pojawi się kolejna, trzecia inkarnacja Sai Baby o imieniu PREMA SAI. Mam nadzieję, że tego doczekam i dam radę pojechać do Indii aby kolejny raz pokłonić się mojemu Mistrzowi.
I ciekawy filmik z lektorem pl:
3. Amma z Kerali w Indiach – prawidłowo Mata Amritanandamayi
Wielka święta Indii, chyba w tej chwili najważniejsza, żyjąca Nauczycielka (Guru).
Amma (Matka) reprezentuje energię żeńską, czyli Boginię Matkę.
Zgodnie z Wedami cała Natura, w tym człowiek, została stworzona przez Boską Matkę i jest rodzaju żeńskiego (tak jak kobieta tworzy w swym łonie dziecko), a co powstało z żeńskiego jest też żeńskie bez względu na płeć. Natomiast Duch jest męski. Na południu Indii największy jest kult Durgi (Bogini Matki), a na północy najważniejszy jest Bóg Śiwa.
Amma jest tym aspektem Durgi, który unicestwia nasze Ego i nazywa się Kali. U nas bardzo błędnie interpretuje się znaczenie Kali i pora zmienić wiedzę o Niej. To właśnie od Kali zależy, czy otrzymamy Wyzwolenie. Ścięta głowa w jej rękach właśnie symbolizuje śmierć ego. A śmierć ego, to nic innego jak całkowite podporządkowanie się woli Boga.
Amma podróżuje po całym świecie i przytula ludzi, jak kochająca Matka swoje dzieci. Przekazuje im w ten sposób Swoją bezwarunkową Miłość.
Śpiewa wspólnie z wielbicielami badżany i medytuje. Każda chwila z Nią spędzona jest niezwykłym świętem i radością dla duszy.
Jak to się dzieje można zobaczyć
https://www.youtube.com/watch?
Tak, byłam przytulana przez Ammę i jest to bardzo wspaniałe uczucie. Tak wspaniałe, że chciałabym zostać w tych ramionach na zawsze :)) Miłość Ammy jest tak potężna, że leczy rany serca i otwiera je jak kwiat na dobro tego świata.
W Indiach w Jej aszramie znajduje się bardzo wielu młodych ludzi (Polacy również). Zdobywają tam wiedzę i praktykują sadhanę. To dzięki nim ukazują się książki o Ammie, Jej naukach i technikach duchowych. Polecam wszystkim biografię Ammy. Po przeczytaniu znacznie łatwiej jest na nam katolikom zrozumieć, o co tak naprawdę w tej duchowości chodzi.
A na zakończenie proponuję obejrzeć film o pięknie Natury, to z Nią mamy przecież poczuć Jedność
https://www.youtube.com/watch?
4. Dzień dobry
Dziś opowiem o indyjskim mieście Varanasi, dawny Benares.
Miasto to jest miejscem kultu Boga Siwy (ojciec) i rzeki Gangi (matka).
Wielbicieli Boga Siwy widać tu na każdym kroku. Ubrani z pomarańczowe szaty, posypani popiołem, ze splątanymi włosami przesiadują na schodach w poszukiwaniu uczniów. Niektórzy znienacka obnażają się przed ludźmi, inni pozują do zdjęć za kilka rupii, a jeszcze inni pozwalają głaskać swoje bezzębne kobry.
Wszystkich łączy jedno ….. NARKOTYKI.
Jedna z teorii głosi, że Siwa stała się niebieski po zażyciu narkotyku. Oni też tak chcą. Mają nadzieję, że dzięki nim wejdą w boski świat Siwy.
Narkotyki w Varanasi można nabyć wszędzie. I naprawdę trzeba bardzo uważać na to co się kupuje, je i pije.
Jak zauważyliście używam nazw India i Ganga, dlatego, że wg hinduizmu należą one do Natury, czyli są żeńskie, natomiast Duch jest energią męską. Wszystko co zostało stworzone, cały materialny Wszechświat, stworzyła Bogini Matka, tak jak kobieta, tworzy w swym ciele dziecko. Natomiast ruch tworzenia (ożywienia) zapoczątkowała energia męska. A na poziomie fizycznym: męski plemnik sprawił, że kobieta mogła zacząć tworzyć nowe życie. Obie te energie są nierozerwalne. Jedna nie istnieje bez drugiej, a połączone są życiem, są właśnie Bogiem.
Ale wracajmy do Varanasi miasta życia i śmierci. Każdy Hindus marzy o tym aby być spalonym nad brzegiem Gangi i aby Jego prochy połączyły się z wodami rzeki (Matki). I dzieje się tak każdego dnia. Od świtu do zmroku nieprzerwany potok ludzkich ciał, owiniętych w całuny, dociera nad brzeg rzeki. Niby są tu dwa krematoria, ale to nie w nich pali się te ciała, tylko na schodach wiodących do rzeki (gaty). Kilkanaście stosów płonie równocześnie , a kolejka w całunach już nie spieszy się nigdzie, cierpliwie czekając na swój koniec. Niemowląt się nie pali, są o ne wrzucane bezpośrednio do wody, co widziałam na własne oczy.
W innych świątyniach udzielane są śluby, po czym nowożeńcy z rodzinami wsiadają na łodzie i pływają po Gandze wśród kwiatów, popiołów, przedziwnych resztek i wrzeszczących o okruchy mew, które żebrzą tak samo jak wszystko co żyje w tym kraju.
Przybywa tu mnóstwo pielgrzymów, wyznawców Siwy i buddystów. Każdy chce zanurzyć się w świętej wodzie Matki Gangi, traktując tą kąpiel jak najważniejsze błogosławieństwo.
Wszystko to dzieje się równocześnie.
Przeraża.
Fascynuje.
Rozbudza.
I zaciekawia.
Jechałam z Bangalore aż 50 godzin pociągiem do Varanasi, gdzie spędziłam kilka dni. I wszystko było przygodą i wszystko zostawiło we mnie niezatarty ślad.
Pozdrawiam
Ewa
cdn…